poniedziałek, 25 lutego 2013

Stefanka - czyli jak osłodzić sobie dzień!


Witajcie!
Za nami już "tłusty czwartek"...bez wyrzutów zjadłam w tym dniu 2 pączki i się nie wstydzę :D Idąc słowami Ewy Chodakowskiej w tym dniu: TYLKO PAMIĘTAJCIE!! BEZ WYRZUTÓW!! :))) Tak też ja te pączki zjadłam :D Ale dzisiaj przepis nie na pączki, ale na moje ulubione ciasto, które zawsze u mnie w domu robi mój tata :) Uwielbiam je, i zawsze zajadam tyle ile dam radę :D




Składniki:
Ciasto:
- 60 dag mąki
- 2 jajka
- 1 szklanka cukru
- cukier waniliowy (całe opakowanie)
- 5 dag margaryny
- łyżka sody oczyszczonej lub proszku do pieczenia
- 2 łyżki miodu
- 3 łyżki śmietany

Krem:
- 0,5 litra mleka
- 3 łyżki kaszy manny
- 20 dag margaryny
- 2 szklanki cukru pudru

- polewa na wierzch ciasta

Przygotowanie:
W rondelku rozpuszczamy 2 łyżki miodu razem z 5 dag margaryny. Odstawiamy do przestygnięcia. Następnie 2 całe jajka ucieramy ze szklanką cukru na kogel-mogel. Do jajek z cukrem dodajemy 3 łyżki śmietany. Na stolnicy mieszamy razem 60 dag mąki, łyżkę sody oczyszczonej (lub proszku do pieczenia) i cukier waniliowy. Do mąki dodajemy utarte z cukrem jajka i rozpuszczony wcześniej miód i zagniatamy ciasto. Ciasto dzielimy na 3 części, jedną z nich zagniatamy z dodatkiem kakao. Każdą część rozwałkowujemy i pieczemy oddzielnie ok. 7 minut.
Pół litra mleka zagotowujemy z 3 łyżkami kaszy manny (można dodatkowo lekko posolić). 20 dag margaryny ucieramy z 2 szklankami cukru pudru. Następnie margarynę ucieramy z masą z kaszy manny dodając jej po łyżce.
Ciasto "łączymy" w ten sposób:
1. Na spód zwykły placek.
2. Smarujemy połową kremu,
3. Kładziemy placek kakaowy.
4. Smarujemy pozostałą częścią kremu.
5. Kładziemy placek zwykły.
6. Polewamy na wierzch polewą (ja użyłam czekoladowej).
Odstawiamy najlepiej na całą noc, aby ciasto zmiękło od kremu.


Ja sobie raczej za często na takie słodkości nie pozwalam, szczególnie w ostatnim okresie kiedy jestem w trakcie treningów, ale raz na miesiąc można pozwolić sobie na chwilkę zapomnienia :P




SMACZNEGO!

czwartek, 14 lutego 2013

Domowa maseczka z awokado

Witajcie!
Dzisiaj kolejny przepis na domową maseczkę, którą uwielbiam przyrządzać a potem wylegiwać się z nią :P Maseczka z awokado jest przeznaczona dla osób z suchą skórą, ja mam mieszaną, ale głównie suchą.


seefood-eatit.blogspot.com


Składniki:
- 1/4 obranego awokado
- żółtko jaja kurzego
- kilka kropel soku z cytryny
- mąka (opcjonalnie)*

Przygotowanie:
Awokado gnieciemy widelcem (albo łyżką, jeśli jest bardzo dojrzałe i miękkie). Dodajemy do niego roztrzepane żółtko i kilka kropel soku z cytryny. Całość mieszamy i maseczka jest gotowa do spożycia...ekhm! To znaczy do użycia! :P
Nakładamy oczywiście na oczyszczoną skórę twarzy i ewentualnie szyi i dekoltu ;)

*można dodać mąki do zagęszczenia, ale nie koniecznie jeśli maseczka jest już wystarczająco gęsta i nie spłynie nam z twarzy.


Jak działa?
Na mojej skórze naprawdę zadziałała bardzo nawilżająco. Trzymałam ją na skórze ok. 25 minut i efekty jak dla mnie były niesamowite! Cera była nawilżona i miękka w dotyku. Po godzinie od zmycia maseczki dostałam jednak mega wypieków na policzkach. Nie jestem uczulona na awokado, ale może zaszła jakaś reakcja alergiczna? Nie było potem jednak żadnych krostek, więc zakładam, że może skóra została po prostu dogłębnie nawilżona co spowodowało rumieńce ;)


Moja miseczka z bambim <3


Sam wygląd maseczki może nie jest zachęcający, ale mimo to szczerze ją polecam :) Jeśli zostanie wam nadmiar, warto ją wstawić do lodówki i zużyć w przeciągu 2-3 dni.




poniedziałek, 11 lutego 2013

Raport: miesiąc kuracji siemieniem lnianym i pokrzywą.

Witajcie!
Dzisiaj przyszła pora na raport po miesiącu picia wywaru z siemienia lnianego i herbatki z pokrzywy. Raport muszę zdać Wam z obydwu "napojów" z racji tego, że piłam je jednocześnie i raczej niemożliwością jest stwierdzić jakie efekty są po siemieniu, a jakie po pokrzywie. Tak więc przedstawię Wam wszystko razem :)
Nie jestem niestety w stanie pokazać Wam zdjęcia sprzed i po miesiącu kuracji... Zrobiłam zdjęcie przed, ale jest tragiczne (znaczy moje włosy są :P) u nie oddawałoby efektu przyrostu ani poprawy włosów. Musicie mi wierzyć na słowo! :)

www.siemie-lniane.pl

JAK SPOŻYWAŁAM SIEMIĘ I POKRZYWĘ?
Codziennie piłam po szklance każdego specyfiku. Do kubka wsypywałam 1,5-2 łyżki siemienia i zalewałam gorącą, przegotowaną wodą. Parzyłam pod talerzykiem ok. 15-20 minut i po wymieszaniu wywaru (tak, aby "glutki" trochę podeszły do góry :P) wypijałam wywar od czasu do czasu zjadając też ziarenka. 
Pokrzywę kupiłam w aptece i piłam codziennie po jednej torebce, również zalaną gorącą, przegotowaną wodą. Przykrywałam talerzykiem na ok. 15 minut i piłam :)
Oba "napoje" bardzooo mi smakują, smak siemienia w ogóle mi nie przeszkadza, a pokrzywa smakuje dla mnie jak mocniejsza wersja mięty.

WŁOSY
Przyrost jest zdecydowanie szybszy niż normalnie. Nie jestem w stanie ocenić o ile centymetrów szybszy bo w trakcie kuracji skróciłam końcówki o 1 cm. Ale zauważyłam, że przyrost może wynosić nawet jakieś 2 cm!!! Dlaczego tak myślę? Bo kiedy obcięłam końcówki skręcone loczki ledwo sięgały mi ramion, a teraz nawet na nie opadają :) Ich wygląd też się zdecydowanie poprawił, są bardziej lśniące i odżywione.

BABY HAIR
Tak, muszę przyznać, że jest ich sporo! Jak dla mnie jest to prawdziwy wysyp, co bardzo mnie cieszy :D Kiedyś, kiedyś....kiedy jeszcze nie eksperymentowałam z włosami baby hair to była u mnie normalka, niestety z biegiem moich "włosowych dziwactw" przestały wyrastać. Dzięki piciu siemienia/pokrzywy powyrastało ich tak dużo, że kiedy podpinam "grzywkę" (już jest trochę za długa na grzywkę, ale :P) to baby hair mi spod niej wychodzą i mam taki mały, słodki meszek. Uwielbiam to!!
www.poradnikzdrowie.pl

PAZNOKCIE
Nie mam problemów z paznokciami, nie łamią mi się i szybko rosną, ale dzięki siemieniu stały się jeszcze twardsze. Serio, nigdy takich mocnych paznkoci nie miałam. I rosną jeeszczee szybciej, co czasami mnie denerwuje, bo zazwyczaj piłowałam paznokcie raz na tydzień, a teraz czasami zdarza mi się robić to dwa razy w tygodniu.

SKÓRA
Stała się jędrniejsza i zdrowsza. Zazwyczaj w okresie menstruacyjnym wyskakiwały mi na twarzy pojedyncze krostki, w tym miesiącu tego brak! Skóra jest tak odżywiona, że nie mam problemów z cerą.

RZĘSY
Jeśli chodzi o rzęsy to większych zmian nie zauważyłam. Może trochę urosły i są odrobinę gęstsze, ale nie są to efekty wow. Rzęsy mam długie z natury, więc też mi ciężko jakąs super zmianę zobaczyć ;)

ZDROWIE
Na początku stycznia chorowałam na grypę. Kiedy się wyleczyłam zaczęłam kurację siemieniem i pokrzywą. Nie wiem jaki wpływ ma ta kuracja na moje generalne zdrowie, bo po przejściu grypy zaczęłam codziennie, po łyżeczce, brać tran. Może to połączenie kuracji + tranu sprawia, że na razie jestem zdrowa jak ryba :D Siemię na niektóre kobiety wpływa również kojąco podczas bóli menstruacyjnych. Niestety, ja nie miałam zmniejszonego bólu, w tym zakresie siemię u mnie nie działa.

CO DALEJ Z KURACJĄ?
Kurację siemieniem zamierzam cały czas kontynuować. Myślę, że potrwa ona jeszcze 2-3 miesiące. Picie pokrzywy jednak przerywam na miesiąc. Po tym czasie wracam do picia herbatki, ale chyba tym razem zdecyduję się na skrzyp polny? Jeszcze muszę się zastanowić :)

A Wy próbowałyście kuracji siemieniem albo pokrzywą? Jakie są Wasze wrażenia?





czwartek, 7 lutego 2013

Nowa seria: "Włosy z życia wzięte"

Witajcie!
Jakiś czas temu obiecałam Wam, że jeden z nadchodzących postów będzie wyjątkowy... I oto on jest! Zainspirowana pięknymi włosami moich koleżanek z uczelni, postanowiłam podzielić się z Wami ich pięknymi włosami i ich pielęgnacją. Dlatego postanowiłam rozpocząć nowy cykl "Włosy z życia wzięte". Każda z dziewczyn musiała odpowiedzieć na parę pytań związanych z ich dbaniem o włosy. Myślę, że każdy post z tego cyklu będzie pojawiał się raz na tydzień, albo raz na dwa tygodnie, jeszcze się muszę zastanowić :D 


Na pierwszy ogień idzie...

Martyna
Ta wyraźna linia, to pozostałość po nieudanym zabiegu ombre, ale Martyna już się tego pozbyła :)

Jak wygląda pielęgnacja Martyny?
1. Czym myjesz włosy?
Włosy myję codziennie rano, szamponem Syoss Repair Therapy.

2. Czym odżywiasz włosy z zewnątrz?
a. odżywki: Syoss Repair Therapy za każdym razem po myciu zostawiam na kilka minut. Później na osuszone ręcznikiem włosy stosuje na przemian dwie - CHI Keratin Mist oraz Natura Silk - jedwabna kuracja: Błyskawiczna odżywka do włosów łamliwych i z rozdwojonymi końcówkami (psiukadła).
b. maski: ostatnio zastosowałam 2-3 razy w tygodniu maskę Kallos Latte.

3. Czym odżywiasz włosy z wewnątrz?
Trzy razy dziennie biorę Oeparol - wiesiołek.

4. Ile razy w ciągu miesiąca/roku podcinasz końcówki?
Włosy podcinam tylko wtedy jak zdecyduje się na zmianę fryzury... Co ile powinno podcinać się końcówki? :P

5. Czym suszysz włosy?
Suszarką - strumień "eco"(pomiędzy chłodnym a gorącym nawiewem).

6. Jakich olei używasz?
Olejek arganowy na końcówki - mam Lee Stafford Argan Oil from Marocco.

7. Czy używasz stylizatorów?
Raz na jakiś czas używam żelu stylizującego, głównie na końcówki żeby się nie puszyły.

8. Jakich sprzętów do włosów używasz?
Prostownica, ale rzadko bo maksymalnie 1 - 2 razy w miesiącu. Lokówki nie używam wcale.

9. Czym czeszesz włosy?
Używam szczotki pneumatycznej z jedwabnym włosiem - dużo łatwiej się rozczesują.

10. Czy farbujesz włosy? Jeśli tak, to jak często?
Kiedyś farbowałam włosy bardzo często. Teraz położyłam rozjaśniacz pierwszy raz chyba od ok. 1,5 roku.

11. Jak często nakładasz odżywki/maski na całą noc? Jakie odżywki/maski?
Nie używam masek na całą noc.

12. Czy zwracasz uwagę na skład kosmetyku do włosów zanim go kupisz?
Raczej nie patrzę na składniki, mam swoje sprawdzone kosmetyki i ich się trzymam ;)



Kilka słów ode mnie...

Najbardziej we włosach Martyny urzekły mnie nieskazitelnie piękne, równe, nawilżone, nierozdwojone końcówki :D Są naprawdę niesamowite! Martyna ma też dobrze nawilżone włosy - są śliskie i lśniące. Fajnie, że włosy Martyny są równo obcięte, to dodaje jej już i tak grubym włosom, objętości :) Po pytaniach o pielęgnacji widać, że Martyna nie używa kosmetyków szczególnie delikatnych dla włosów, czy też takich które polecają włosomaniaczki, no może oprócz maski Kallosa :) Ale jak widać, wcale nie potrzebuje tego robić, jak ktoś się urodził z pięknymi włosami to już je takie ma i koniec :P
PS. Tak, zdjęcie w trakcie tekstu to także Martyna :)

A Wam jak podobają się włosy Martyny? Co o nich sądzicie?


PS. Zobaczcie co dziś kupiłam....... :)

poniedziałek, 4 lutego 2013

Aktualizacja włosów: styczeń 2013

Witajcie!
Tak, nadeszła ta chwila, ten moment, ten post! w którym po raz pierwszy zaprezentuję Wam swoje włosy :) Pewnie większość z Was sobie pomyśli...co ona tak przeżywa? Ale ja serio nigdy zdjęć swoich włosów nigdy nie pokazywałam, zawsze się swoich włosów wstydziłam (no może nie tak zawsze, kiedyś zaprezentuje zmiany swoich włosów od dzieciństwa po dzień dzisiejszy, jak się zmieniały ;)). OK, w każdym razie przechodzę do sedna ;)



Wiem, że jak na ten moment nie ma się za bardzo czym chwalić... Dlatego też zastanawiałam się czy robić post o podsumowaniu miesiąca. Zdecydowałam się jednak, aby zobaczyć jakikolwiek progres. I tak muszę się Wam przyznać, że te 3 miesiące (no po prawdzie 3,5 ;)) zmieniły moje włosy. Naprawdę, było jeszcze gorzej....
Z wierzchu są jeszcze zniszczone. Może się wydawać jakbym z z prawej strony miała dłuższe włosy, ale to tylko złudzenie, przez to, że te akurat jak na złość mi się nie zakręciły :( Kiedy mam good hair day to wszystkie i z tyłu i z przodu są w pięknym loczkach-spiralach. Niestety w tym dniu włosy odmówiły posłuszeństwa :( 
Może za rok będę miała naprawdę się czym pochwalić :D


JAKICH PRODUKTÓW UŻYWAŁAM W STYCZNIU?

Szampony
1. Szampon Babydream z Rossmanna - stosuję go do każdego mycia włosów.
2. Szampon Foltené Pharma bez SLS-ów - sporadycznie jako zamiennik Babydream'a, albo mieszanka szamponu rosmannowskiego i Foltené.





Odżywki




1.Alterra, granat i aloes;
2. Isana Hair, olej babassu;
3. TARA SMITH, Feed the Root;
4. Garnier, olejek z awokado i masło karite;
5. Mrs. Potter's, balsam z aloesem i jedwabiem.




Maski
1. Biovax latte, odbudowa osłabionych włosów + proteiny mleczne.


Nie ma na zdjęciu własnej mieszanki :)
Inne

1. Yves Rocher, płukanka octowa z malin;
2. Własna mieszanka odżywcza: olej kokosowy nierafinowany, Biovax latte, Tara Smith, Alterra i Isana babassu; 
3. Olej kokosowy nierafinowany, 100% naturalny;
4. Fekkai, Luscious Curls Cream.




ULUBIEŃCY MIESIĄCA

Zdecydowanym ulubieńcem stycznia 2013 jest organiczna odżywka Tary Smith - Feed the Root. Jest niesamowicie nawilżająca i pięknie pachnie :) Już niedługo pojawi się jej recenzja na blogu :) Drugim ulubionym produktem jest olej kokosowy. Nakładałam do w styczniu 4 razy, zawsze na noc, super wnika we włosy i je odżywia.


ZABIEGI NA WŁOSACH

W styczniu nie farbowałam włosów. Ostatnie farbowanie miało miejsce na początku października. Od tamtej pory nie farbowałam ich w ogóle, postanowiłam że schodzę do naturalnego koloru. Na szczęście nie mam widocznych odrostów, bo zawsze farbowałam na kolor zbliżony do mojego naturalnego.

Za to po pół rocznej (!!!) przerwie od obcinania włosów, postanowiłam w domowym zaciszu podciąć końcówki. W rolę fryzjera wcieliła się moja mama i wykonała kawał dobrej roboty :) Skróciła mi włosy o 1 cm. Niestety pół roku temu, będąc u fryzjera, moje włosy zostały pocieniowane, dlatego też krótsze kosmyki zostały nienaruszone, walczę o ich wyrównanie :)

10 lutego minie miesiąc picia wywaru z siemienia lnianego. Pełny raport w oddzielnej notce :)


W LUTYM ZAMIERZAM...

1. Przetestować:
  • Farmona, Jantar - naczytałam się o cudownych efektach i muszę wypróbować :)
  • Olej arganowy - chcę sprawdzić czy będzie mnie zadowalał równie dobrze jak olej kokosowy.
  • TARA SMITH, C Curls - odżywka dla moich kręconych włosów. Uwielbiam nawilżającą wersję, trzeba wypróbować czy ta też się sprawdzi :)
  • Szampony Barwa Natura - jeszcze nie wiem jaki, może ten brzozowy?
  • Rosyjski balsam na kwiatowym propolisie - oglądam go już w Internecie od miesiąca...chyba pora go wreszcie zakupić :)
  • Nasiona kozieradki - jako wcierka.
2. Zrobić z włosami:
  • Skrócić o kolejny 1 cm - mimo, że chciałabym mieć dłuuugie włosy, to muszę najpierw pozbyć się tych zniszczonych, aby zapuszczać ładne włosy :)
3. Z niewłosowych:
  • Dalej ćwiczyć i gubić zbędne ciałko z Ewą Chodakowską :)
  • Zdrowiej się odżywiać!!

A wy jak oceniacie pod włosowym względem styczeń? :)